Windows 10 – pechowy początek przygody
Jakiś czas temu – w sumie dość szybko po wypuszczeniu systemu – zrobiłem sobie update mojego Windowsa 7 Home Premium. W końcu skoro dają Win10 za darmo to grzechem nie brać, prawda? ;)
Niestety aktualizacja nie zakończyła się dla mnie pomyślnie i szybko musiałem przywrócić Win7, aby normalnie pracować. System po aktualizacji wieszał się po uruchamianiu klienta pocztowego The Bat, wieszała się także przeglądarka Firefox. Problem sprawiała karta telewizyjna Avermedia. Po prostu nie dało się pracować.
Wbudowana opcja przywracania poprzedniej wersji Windows zadziałała sprawnie. To trzeba przyznać. Po kilku minutach zobaczyłem stary, dobry i znajomy pulpit „siódemki”. Niestety mimo posiadanie dysku SSD ta siódemka teraz strasznie zamula. Nie ma wyjścia… czeka mnie instalacja na czysto. Tym razem jednak spróbuję z Win10.
Ja to jednak mam jakiegoś pecha do sprzętów. W pracy również zrobiłem update z Win 7 do Win10. Niby wszystko ok, programy działają, system się nie wiesza, ale… nie działa kalendarz systemowy. Po kliknięciu na zegar nic się nie pojawia. Oczywiście z spośród kilku osób w moim biurze, które zrobiły taki update tylko ja mam takie dziwne problemy ;) Karma… ?
Generalnie jednak Win 10 budzi we mnie mieszane uczucia. Niby jest to system sprawnie działający, w końcu zrezygnowano z ekranu kafelkowego, który nie był moim ulubieńcem (choć to akurat kwestia gustu) i przywrócono menu Start. Drażni jednak rozbicie niektórych ustawień między bardziej kafelkową aplikację Ustawienia a klasyczny Panel sterowania. Zrobię czystą instalkę, pobawię się świeżym systemem i jeżeli odpali karta telewizyjna, steam, a poczta nie będzie się wywalać to będę zadowolony ;)
P.S. Toż to zbliżają się Święta, więc profilaktycznie życzę zdrowych, radosnych i spokojnych :)
1 Odpowiedź
[…] W grudniu narzekałem na kiepski start mojej przesiadki na Windows 10. Zrobiłem wtedy aktualizację z Win7 do Win10 na moim domowym składaku. W dużym skrócie nowy system wieszał się w ciągu kilku do kilkunastu minut od startu. Najpierw jedna aplikacja, potem kolejne, aż w końcu padał cały system. W ciągu jednego dnia musiałem robić kilkanaście twardych resetów. Męczarnia. Wróciłem do Windowsa 7. […]