[krasztest] – Fritz!Powerline 500E – sieć z gniazdka elektrycznego
Dzięki uprzejmości kilku osób znów udało mi się położyć łapki na urządzeniu niemieckiej firmy AVM. Tym razem urządzenia HomePlug.
Krótko o technologii…
HomePlug to wersja technologii PLC (ang. Powerline Communication – komunikacja po sieci elektrycznej). Urządzenia te pozwalają wykorzystać istniejącą instalację elektryczną do przesyłania pakietów danych sieci Ethernet. Mówiąc prościej, jeśli mamy trochę kabli z prądem i kilka gniazdek (typowy dom lub mieszkanie ;) to możemy za pomocą urządzeń HomePlug łączyć komputery w sieć, bez kładzenia dodatkowych kabli. Po więcej informacji odsyłam do Internetu, chociażby do WikiPedii ( link 1 , link2 ).
Intro…
Fritz!Powerline 500E to zestaw dwóch urządzeń pozwalających zestawić połączenie sieci lokalnej poprzez istniejącą instalację elektryczną. W teorii jest to dobre rozwiązanie dla osób, którym nie zależy na maksymalnych szybkościach transferu oferowanych przez gigabitową skrętkę, a chcą zaoszczędzić sobie kłucia ścian. Może się przydać także tam, gdzie pociągnięcie nowego kabla jest trudne lub niemożliwe, a sygnał WiFi jest zbyt słaby by zapewnić komfortowe korzystanie z sieci. Może to też być ciekawa opcja w wynajmowanych mieszkaniach lub biurach bez dedykowanej instalacji komputerowej, gdzie nie chcemy inwestować w stałą infrastrukturę. Urządzenia HomePlug w czasie przeprowadzki idą z nami czego o kablach w ścianie już powiedzieć nie można.
Testowane modele posiadają gigabitowe złącze RJ45 (Gigabit Ethernet). Reklamowane są jako max 500Mb/s (do 62,5 MB/s). Należy pamiętać jednak, że są to prędkości teoretycznie, w idealnych, laboratoryjnych warunkach. Parametry wyglądają jednak zachęcająco i byłem bardzo ciekaw, jakie będą praktyczne wyniki moich małych eksperymentów.
W pudełku prócz dwóch urządzeń Powerline znalazła się mała instrukcja obsługi oraz dwa kabelki sieciowe. Urządzenia są fabrycznie sparowane, czyli mają tak ustawione zabezpieczenia, aby „widzieć się” praktycznie zaraz po podłączeniu do gniazdek.
Miejsce testów
Działanie urządzeń HomePlug w dużym stopniu zależy od jakości naszej instalacji elektrycznej.
Poniżej opisałem warunki w jakich były testowane urządzenia. Są to głównie moje dywagacje na temat poszczególnych lokalizacji i jakości instalacji elektrycznej. Można tą część pominąć i przejść od razu do pomiarów, ale powinna ona stanowić uzupełnienie i komentarz do wyników.
Testy odbywały się w jednym budynku wielorodzinnym (trzy piętrowy dom z trzema niezależnymi mieszkaniami). Typowy budynek przedmieść większych miast i małych miejscowości. W pierwszym mieszkaniu (A) jest instalacja miedziana mniej więcej z pierwszej połowy lat 80 ubiegłego wieku (jako osoba urodzona mniej więcej w tym czasie śmieszy mnie odnoszenie się do tego okresu jako „w ubiegłym wieku”, ale cóż począć, takie czasy ;). Niektóre jej elementy mogą jednak sięgać początku lat 50, czyli czasu gdy dom był budowany. Całość instalacji jest na jednym bezpieczniku. Za bezpiecznikiem znajduje się licznik dla tego mieszkania. W związku z tym, że nie wiem dokładnie, które kable są względnie nowe, a które starsze oraz jak biegną te przewody będę podawał odległości między gniazdkami idąc najkrótszą drogą po ścianach lub orientacyjnie w linii prostej.
Drugie mieszkanie (B) piętro niżej posiada nową, ok 6-7 letnią instalację, z każdym pokojem na osobnym bezpieczniku. Droga do przebycie między pomieszczeniami powinna być zatem dłuższa niż w przypadku pierwszego mieszkania.
Po drodze do piwnicy jest jeszcze mieszkanie na parterze. Nie jestem pewien gdzie dokładnie podłączona jest piwnica, oraz jaka tam jest instalacja. Była remontowana jakieś 10 lat temu i chyba położono tam nowe kable.
Na tej samej posesji znajduje się również warsztat z garażami. Mniej więcej lata 50-60-te w starszej części i 80-90-te w nowszej. Warsztaty posiadają własne liczniki.
Sprawdzono też połączenie na ogrodzie, gdzie ze znajdującego się na froncie posesji budynku handlowego wyprowadzono gniazdko elektryczne. Budynek ten posiada własny licznik.
Wspominam o licznikach, gdyż spotkałem się w paru miejscach sieci z opiniami, że licznik stanowi swoistą barierę dla sygnału z tego typu urządzeń i teoretycznie poza nim nie powinno być możliwości zestawienia połączenia (oraz podsłuchania niezabezpieczonej transmisji).
Jeszcze raz podkreślam, że podane w moich testach odległości między urządzeniami Fritz są bardzo orientacyjne, gdyż nie znam dokładnego przebiegu wszystkich kabli w budynku. Podane wartości określiłem orientacyjnie, na podstawie prawdopodobnego przebiegu okablowania. Parametr ten należy zatem traktować bardzo poglądowo.
Jak testowano
Aby pokazać jak się ma technologia PLC w stosunku do WiFi we wszystkich lokalizacjach sprawdzano też transfer z jednego z punktów dostępowych sieci bezprzewodowej. Wybrano ten znajdujący się w mieszkaniu B1 (to samo miejsce co punkt podłączenia jednego z urządzeń powerline), aby uzyskać maksymalne pokrycie obszaru testowego.
Transfery sprawdzano poprzez pobieranie na laptopa z komputera stacjonarnego pliku ISO o wielkości ok 612MB. Szybkość mierzona „na oko” (tak, wiem;), na podstawie graficznego wykresu w oknie kopiowania w Windows 8.
Wszystkie połączenia i urządzenia sieciowe po drodze do powerline’ów są gigabitowe. Punkt WiFi ma interfejs 100Mbit/s, działa w standardzie G 54Mbit/s, zabezpieczenie WPA2/PSK AES (TP-Link WA501G v2).
Testujemy, transferujemy…
Poniżej lokalizacje odbiorników i wyniki testu szybkości połączenia (stabilność łącza orientacyjna, na podstawie obserwacji)
Punkt pomiaru |
A1 (średni/chwilowy max) [MB/s] (odległość od A1-1) |
B1 (średni/chwilowy max) [MB/s] (odległość od B1-1) |
WiFi (średni) [MB/s] |
A1-1 (gabinet) |
11,6 / 12,8 (ok.3m) |
1,75 / 1,9 (ok.11m) |
1,8 |
A1-2 (salon) |
9,95 / 10,05 (ok.20m) |
2,25 / 2,45 (ok.18m) |
1,5 |
A1-3 (sypialnia) |
5,55 / 5,8 (ok.27m) |
1,2 / 1,4 (ok.25m) |
1.0 |
B1-1 (gabinet) |
1,5 / 1,7 (ok.11m) |
9,2 / 9,45 (ok.3m) |
2,4 |
B1-2 (salon) |
3,1 / 3,45 (ok.15m) |
11,2 / 12 (ok.10m) |
2.4 |
B1-3 (sypialnia 1) |
2,9 / 3,2 (ok.20m) |
7,5 / 7,9 (ok.15m) |
2,3 |
B1-4 (sypialnia 2) |
3,5 / 3,85 (ok.35m) |
7,9 / 8,4 (ok.25m) |
2,3 |
B1-5 (kuchnia) |
3,3 / 3,6 (ok.20m) |
11,2 / 12,5 (ok.7m) |
2,3 |
C1 (piwnica) |
3,95 / 4,15 (>50m) |
5 / 5,2 (>50m) |
1,5 |
C2 (garaż 1) |
2,05 / 2,2 (>50m) |
1,5 / 1,85 (>50m) |
1,5 |
C3 (garaż 2) |
ns / ns (>50m) |
ns / ns (>50m) |
0,3 |
C4 (warsztat stary) |
b/s (>75m) |
b/s (>75m) |
0,5 |
C5 (warsztat nowy 1p) |
b/s (>75m) |
b/s (>75m) |
ns |
C6 (warsztat nowy parter) |
ns / ns (>75m) |
b/s (>75m) |
b/s |
C7 (ogród) |
0,5 / 0,7 (>75m) |
ns / ns (>75m) |
ns |
Legenda:
A1 – mieszkanie pierwsze, punkt podłączenia sieci lokalnej na zewnętrznej ścianie, co powinno w pewnych konfiguracjach dać maksymalne odległości między odbiornikami.
B1 – mieszkanie drugie, punkt podłączenia sieci lokalnej w małym gabineciku, bardzo blisko licznika, do powerline’a doprowadzono kabel kat.6 z gigabitowego switcha
C1 – grupa budynków gospodarczych na tej samej działce, poza budynkiem mieszkalnym.
b/s – brak sygnału WiFi/Powerline
ns – połączenie niestabilne, urządzenia wykrywały sieć, ale nie udało się uzyskać miarodajnego transferu
Wnioski z testów…
Im krótsza odległość między urządzeniami tym lepsze wyniki. O ile w moim przypadku udało się połączyć dwa mieszkania i inne lokalizacje przechodząc przez dwa lub więcej liczników to jednak najlepsze transfery uzyskiwało się na mniejszych odległościach, pozostając w obrębie instalacji jednego mieszkania. Z moich testów wynika, że przechodzenie przez licznik jest możliwe, jednak wiąże się z utratą jakości i szybkości połączenia.
Choć urządzenia działy stabilnie i generalnie utrzymywały zmierzone średnie prędkości to jednak dało się zauważyć że raz po raz (średnio co kilka minut) prędkość na ok 1s spadała do zera po czym po małym szczytowaniu wracała do normy. Nie wiem co to za zjawisko, może to tylko coś z moim laptopem.
W niektórych punktach pomiarowych urządzenie wykrywało, że „coś” w tym prądzie jest, ale nie dało się nawiązać połączenia (notatka „ns”) i tym samym przeprowadzić transferu pliku. Zdarzało się, że sygnał Powerline w ogóle nie był wykrywany (notatka „b/s”).
W ostatniej kolumnie dla porównania prędkość transmisji WiFi w danym punkcie pomiarowym.
Urządzenia w czasie pracy pobierały ok. 5-6W, w trybie standby poniżej 1W.
… i podsumowanie
Jestem miło zaskoczony działaniem technologii HomePlug. Co prawda do reklamowanej wydajności sprzętowi daleko, to jednak w większości przypadków urządzenia te dawały zarówno lepszy zasięg jak i szybsze i stabilniejsze prędkości w porównaniu z połączeniem WiFi.
Jako zwolennik teorii „okablować co się da” wciąż polecam położenie porządnej skrętki. Daje ona większą prędkość, stabilność i bezpieczeństwo połączeń.
Jednak tam gdzie nie ma możliwości kłucia ścian lub jest to nieopłacalne (dzierżawiony lokal bez instalacji LAN, wynajmowane mieszkanie) albo po prostu nam się nie chce, wówczas mamy wybór między WiFi a Powerline.
Wifi to koszt 100-300 złotych w zależności o producenta. Daje swobodę korzystania z sieci w dowolnym punkcie mieszkania, jednak niektóre urządzenia jak komputer stacjonarny czy telewizor będzie wymagał dokupienia dodatkowej karty lub Access pointa. Ponadto sygnał WiFi jest bardzo podatny na zakłócenia od innych sieci w okolicy i na grubość ścian. Może się okazać, że nie w każdym miejscu mieszkania mamy stabilne i dość szybkie połączenie. Trzeba też poświęcić chwilę na konfigurację zabezpieczeń, aby sąsiedzi nie podpięli się pod nasze łącze.
Urządzenia Powerline na dobrej instalacji powinny dać stabilniejsze i szybsze połączenie niż WiFi. Nie będziemy też siać po mieszkaniu promieniowania i rozgłaszać naszej domowej sieci po okolicy. Sąsiedzi raczej nie dowiedzą się o istnieniu naszych połączeń po kablach prądowych, gdyż technologia nie jest u nas jeszcze zbyt popularna. Dodatkową zaletą tego rozwiązania jest mobilność całej „instalacji”. Przy przeprowadzce po prostu zabieramy nasze urządzenia pod pachę, co z przypadku położonej w ścianie skrętki nie jest już takie proste.
O ile w przypadku WiFi koszt instalacji z reguły kończy się na zakupie odpowiedniego Access Pointa (ewentualnie dodatkowych kart WiFi), o tyle koszt instalacji Powerline zazwyczaj rośnie proporcjonalnie do liczby urządzeń które chcemy podłączyć. Telewizor i odtwarzacz multimedialny, komputer i laptop to już może być koszt instalacji ponad 900zł*. Za kilka dodatkowych stówek można już pokusić się o samodzielne położenie profesjonalnej instalacji kablowej z szafką teleinformatyczną, itp. W końcu jak już malujemy raz na parę lat… **
* Zakładając że kupimy urządzenia firmy Fritz w standardzie prędkości 500Mbit/s. Dostępne są też wolniejsze wersje innych producentów, np. TP-Link 200Mbit/s za mniej więcej połowę ceny testowanych tutaj Powerline 500E, lada chwila położę na takich łapki i dam znać jak się sprawują.
** [28-07-2013] Akurat realizuję tą wersję moich podsumowań i kładę sobie w domu skrętkę kat.6. Powiem szczerze… wydanie nawet 1000 zł na kilka urządzeń HomePlug z każdym kolejnym metrem kutej ściany staje się coraz atrakcyjniejszą opcją :) W końcu różnice w wydajności takiej sieci w stosunku do skrętki przy typowym zastosowaniu (www, poczta, oglądanie filmów) są niemalże bez znaczenia. A ile przy kładzeniu kabli roboty…