Wysokie ceny przyczyną piractwa

Wbrew pozorom tytuł tego wpisu to już nie wymysł wariatów, pseudowymówka osób szukających usprawiedliwienia swoich niecnych złodziejskich czynów ale… wynik badań naukowych.

Do tego „zaskakującego” wnioski doszło 35 badaczy, którzy przez 3 lata obserwowali rynki wschodzące (np. Brazylia czy Rosja). Wynikiem tych badań jest kilka ciekawych wniosków:

  • ceny są zbyt wysokie w stosunku do zarobków. Porównując Rosję czy Brazylię z USA lub Europą wychodzi, że ceny w tych pierwszych są nawet dziesięciokrotnie wyższe w stosunku do zarobków.
  • edukacja antypiracka zawiodła. Piractwo jest powszechne i akceptowalne społecznie.
  • łatwo zmienić prawo ale trudno je egzekwować. Lobby antypirackie robi dużo by piraci byli uznawani za  przestępców, ale ciężko z egzekwowaniem prawa ze względu chociażby na powszechność zjawiska i niewydolność systemu sądowniczego.
  • nawet przestępcy mają problem. Mafie i inne zorganizowane grupy mają problem z piractwem bo jak tu zarabiać konkurując z czymś co jest za darmo.
  • mimo licznych działań różnych służb trudno zauważyć jakikolwiek spadek ilość piratowanego towaru

Najciekawszy moim zdaniem jest pierwszy przytoczony wniosek. Coś co jest tak oczywiste jak świecenie słońca w dzień. A jednak wielu (szczególnie jegomościów na wysokich stołkach) nie dostrzega tej oczywistości. Jak przeciętny Kowalski może sobie kupić Windowsa 7 Box jeśli jego najtańsza wersja Home Premium kosztuje ponad 600 zł co stanowi nieraz nawet połowę jego dochodu? Owszem są wersje OEM, ale te też kosztują 300zł. Tyle co przyzwoity procesor AMD.

Gry kosztują u nas 100-150zł (a konsolowe są jeszcze droższe). GTA 4 wraz z dodatkami kosztuje u nas 140 zł. W Anglii jest tańsza w przeliczeniu na złotówki, ale i zarobki są tam dużo wyższe. Jeśli u nas taka cena stanowi ok. 5-10% pensji to w Anglii jest to 2-4%.

Że przemysł rozrywkowy jest ślepy na potrzeby i sytuację rynkową klientów to jedno. Ale, że ma niezłą fantazję to rzecz chyba nowa. Jakiś czas temu krążyły plotki o raporcie według którego piractwo przynosi milionowe straty. Problem w tym, że nikt jakoś tego raportu na oczy nie widział. Nawet dziennikarzom zajmującym się tą tematyką nie udało się położyć łapek choćby na jego skrawku. Faktycznie – ktoś chyba stwierdził, że nie ma sensu tworzyć całego raportu. Taniej będzie po prostu powiedzieć, że jest i basta. Głupi lud (tzw. politycy) posłuchają.

Tymczasem wytwórnia Paramount postanowiła wydać jeden ze swoich nowych filmów (The Tunnel) na DVD oraz… w sieci BitTorrent. Do pobrania całkowicie za darmo, a jeśli komuś się spodoba będzie mógł kupić sobie klatkę z filmu. Jeden ze szczęśliwych nabywców otrzyma 1% ogólnych zysków z filmu. Dla fanów wersja DVD ze sporą ilością dodatkowych materiałów i alternatywnym zakończeniem. Brzmi ciekawie i nawet jeśli sam film nie zachwyci to warto mu przyklasnąć chociażby za świeże podejście do konsumenta.

Bo niektórzy to pomysły mają dużo gorsze. Już niedługo może się okazać, że będziemy „płacić” za każde odsłuchanie utworu. Brzmi niewiarygodnie? Wcale nie i ktoś postanowił to wprowadzić w życie. Beyond Oblivion to usługa polegająca na pobieraniu mikroopłat za każde odsłuchanie utworu. Zainstalowane w telefonie czy innym urządzeniu oprogramowanie ma samo analizować czego słuchamy i właściwym twórcom (tj. organizacjom zbiorowego zarządzania) przesyłać kasę. Jak będziemy płacić? Opłata zostanie dodana przez producenta do ceny urządzenia, gdyż to na nich zostaną zrzucone koszty (tj. ostatecznie na klientów). To coś w rodzaju inteligentnego jednorazowego abonamentu na media. Pomysł o tyle ciekawy, że pozwoliłby faktycznie płacić tym twórcom (organizacjom), których (nie) lubimy. Tylko co z tymi usage statistics? Nie bardzo mi się podoba, że ktoś może wiedzieć ile razy słuchałem Kombi a ile razy Queen. System byłby fajniejszy gdyby pozwalał samemu ładować konto i wedle uznania rzucić parę groszy w nagrodę za fajny kawałek. Coś ala Flattr.

krl

taki tan zwykły gość ;)

Możesz również polubić…

Masz coś do powiedzenia? Dawaj...