Prince: Internet oddala ludzi od siebie
Wracając dziś samochodem z zakupów słuchałem Radia Zet. Audycja akurat przybliżała realia kontaktów dziennikarskich z niejakim Princem. Otóż ten znany muzyk jest bardzo „kłopotliwy” dla dziennikarzy. Niezwykle trudno umówić się na wywiad, a jeśli już się to komuś uda, to jest to dopiero początek dziwactw. Informacje o terminie i miejscu przeprowadzenia rozmowy są szczątkowe i dostarczane stopniowo. Jak już do spotkania dojdzie, to dziennikarzowi nie wolno mieć żadnych urządzeń nagrywająco-rejestrujących w tym komórek. Prince uważa, że wystarczy to co dziennikarz zapamięta z rozmowy.
Przysłuchiwałem się tej audycji nie tylko dlatego, że ciekawiły mnie fanaberie gwiazdy. W pewnym momencie temat zszedł na stosunek „księcia” do Internetu. O ile kiedyś muzyk korzystał z tego medium, teraz jest jego przeciwnikiem i stara się maksymalnie ograniczyć w nim swoją egzystencję. Zlikwidował stronę Internetową, nie sprzedaje już muzyki online. Dlaczego idzie pod prąd?
Prince uważa że Internet zamiast zbliżać oddala nas od siebie. Przestajemy rozmawiać i słuchać, a skupiamy się na beznamiętnej wymianie komunikatów poprzez smsy, czaty, fora czy wreszcie portale społecznościowe. Przenosimy się w nierealny, pozbawiony uczuć wirtualny świat.
Słuchając tej audycji zmusiłem się do refleksji i dość szybko przyznałem ekscentrycznemu artyście rację. Internet znacząco ułatwił nam kontakt i podtrzymywanie znajomości. Jednocześnie jednak ta lekkość i łatwość komunikacji spłyca przynajmniej część z nich. To już nie to samo co kiedyś, gdy spotykało się ze znajomymi na weekendowe sesje Fify ;) . Teraz jest nk i FB, youtube i inne. Zresztą niech każdy sam się nad tym zastanowi.