Tworzą prawo – nie wiedzą do czego?

Często krytykujemy parlamentarzystów za tworzenie bubli prawnych czy po prostu głupotę, w czasie której demonstrują totalny brak znajomości tematu, którym się zajmują. W Wielkiej Brytanii pojawił się kwiatek związany z Digital Economy Act, w którym m.in. przewiduje się odcinanie piratów od sieci.

W tekście pojawiła się wzmianka w stylu „Intellectual Property (IP) address” (adres własności intelektualnej)  zamiast „Internet Protocol (IP) address” (adres protokołu internetowego IP). Generalnie ktoś walnął gafę, bo z kontekstu wyraźnie widać, która wersja jest poprawna.

Niezależnie od tego czy to tylko kwestia pomylenia skrótów i ich rozwinięć wygląda to dość groteskowo. Oto bowiem osoby tworzące prawo nie potrafią użyć poprawnie kilku wyrazów, które mają ogromne znaczenie. W przypadku prawa nawet przecinek w złym miejscu może znacznie zmienić dany przepis. Niby o tym wiedzieliśmy, a jednak raz po raz ktoś nas zadziwia takimi kwiatkami.

To niepokojące zważywszy na to jak ważna kwestia jest regulowana w tej ustawie. Przewiduje ona m.in. możliwość odcinania od Internetu osób, które dopuściły się pobrania z sieci w sposób nielegalny materiałów chronionych prawem autorskim [ufff, co za bełkot]. Polityków należy więc zganić podwójnie. Raz za to, że bezmyślnie piszą co im lobbiści szeptają do ucha. Drugi raz za to, że robią to nieudolnie. Tylko sam już nie wiem co jest gorsze.

krl

taki tan zwykły gość ;)

Możesz również polubić…

Masz coś do powiedzenia? Dawaj...