Płacić za 30-sekundowe próbki muzyki

Temat newsa na di.com.pl mówi wszystko. Wytwórnie chcą opłat za 30-sekundowe próbki utworów.

Czasami po prostu brak słów do komentowania kolejnych posunięć tzw. wytwórni . Na tym polega idea próbki, aby potencjalny klient mógł sprawdzić czy danych utwór mu się podoba czy nie. Jest to często kluczowe przed podjęciem decyzji o zakupie.

Wątpię oczywiście, aby to klient płacił najpierw za 30 sekundową próbkę, a potem dopłacał do pełnej wersji utworu. Koszty jednak i tak poniesiemy – pośrednio. Wzrosną ceny pełnych utworów, aby dystrybutorzy mogli sobie skompensować wydatki poniesione na publikację fragmentów. W rezultacie muzyka będzie droższa, mniej osób będzie decydowało się na zakup, czyli efekt odwrotny do zamierzonego.

Od dawna powtarzam, że wytwórnie i ich przydupasy – organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi – podążają w złym kierunku. Kładzie się nacisk na coraz większe obostrzenia prawa, ściga się pobierających muzykę, a nawet ludzi którzy korzystają z utworów na licencji Creative Commons (co za niewiedza). A wystarczyłoby udostępnić muzykę w Internecie (nie tylko w USA czy Niemczech, ale na całym świec ie). Ceny od 2 do 5 zł za utwór lub 20-40 za album. Dodatkowo jakieś gratisy lub dodatki dla zamawiających płytę (np. autograf artysty).

Są sposoby na poprawienie sprzedaży / wyników finansowych. Niestety wytwórnie wolą dać w łapę kilku kongresmenom niż zrozumieć, że teraz Internet jest głównym medium rozprzestrzeniania się muzyki. Zamiast spróbować go wykorzystać wolą iść na noże z Internautami. Żal.

krl

taki tan zwykły gość ;)

Możesz również polubić…

Masz coś do powiedzenia? Dawaj...